-
Dominik Sobolewski
W kinie spędził większość dzieciństwa i do dziś mu tak zostało. Ogląda dosłownie wszystko. Filmy złe i dobre. Uważa, że najlepsze co spotkało kino to duet „Scorsese & De Niro”. W filmach szuka intelektualnych wyzwań, pionierskich wizji oraz stawiania niepopularnych pytań. Nie zapomina jednak, że kino to przede wszystkim rozrywka i piętnuje „umartwianie się nad sztuką”. Upatruje przyszłości kina w technologii IMAX, odrzucając 3D jako chwilowy trend. Interesuje się produkcją filmową oraz środowiskowym know-how’em. W 2017 roku zaczął przygodę z produkcją video. Prowadzi swoje studio filmowe Mojo Movies
-
Maciej Stasierski
Nie bądźmy naiwni – nie zawsze kochał kino. Jednak jak już go zainspirowało, to trzyma do dziś. Z dzieciństwa pamięta rodzinne wypady na bajki Disneya, wizyty w małych kinach wrocławskich i nie tylko. Najlepsze wspomnienie z kinowego dorastania? Widok ojca płaczącego na „Królu lwie”, do dziś jednym z ulubionych filmów. Na pytanie jakie filmy lubi oglądać zawsze odpowiada tak samo: „Jakiekolwiek, byle dobre”. Ogląda wszystko – od wystającej skały podczas nowohoryzontowego cyklu filmów o sztuce po amerykańską komerchę w 3d. W każdy filmie szuka czegoś dobrego, a że nie zawsze znajduje to inna sprawa. Uwielbia Anga Lee i Tima Burtona, ceni Scorsese i Finchera. A jego ulubiony ekranowy głos należy do Morgana Freemana.
-
Michał Hernes
Psychofan filmu „Call Me By Your Name”. Zapytał Romana Polańskiego, dlaczego torturuje bohaterki swoich filmów. Za jeden ze swoich największych życiowych sukcesów uważa to, że udało mu się rozśmieszyć Yorgosa Lanthimosa.
Inspirujące były dla niego słowa, które usłyszał od pisarza Chucka Palahniuka, że wywiad nieoparty na ataku jest nudny.
Zrobił wywiady m.in. z Yorgosem Lanthimosem, Emirem Kusturicą, Dwayne’m „The Rock” Johnsonem, Andriejem Zwiagincewem, Johnem Carpenterem, Rutgerem Hauerem, Jonathanem Nolanem, Jean Marciem Valle, Jean Pierre’em Jeunetem, Alexandrem Payne’em i George’em R.R. Martinem.