Młoda i piękna dziewczyna sprzedaje swoje ciało starszym mężczyznom, kłamiąc na temat swojego wieku, ukrywając cały proceder przed rodzicami i przyjaciółmi. Wszystko trwa w najlepsze, mężczyźni sobie chwalą, nasza piękna i młoda nie narzeka, a grube pliki euro trafiają do kryjówki w szafie. Do czasu. Pewien eksces komplikuje ten, jakże wygodny, biznesplan naszej protagonistki.
Subtelnie i realistycznie, typowo dla Francoisa Ozona, poprowadzona historia, nie wnosi jednak nic nowego, ani odkrywczego do gatunku.
Przewidywalność i wtórność scenariusza redukuje, pozornie ciekawą historię, do pewnego banału. Brak wytłumaczenia motywacji głównej bohaterki to dobra rzecz, nie dostajemy tutaj typowej psychologiczno-środowiskowej diagnozy. Wybór tej koncepcji poprowadził jednak film Ozona na narracyjne mielizny. Pływamy tu po emocjonalnej i intelektualnej powierzchni. Brakuje to pazura.
Aktorsko bez zarzutu. Młodej Marine Vacth kibicuje i chętnie zobaczę ją w bardziej wymagającej roli.
Interesujące, lecz płytkie.
Dominik Sobolewski
Na zdjęciu: Marine Vacth ze Starszym Panem.