82. La Biennale di Venezia startuje jutro (27 sierpnia), a my już po raz kolejny będziemy mieli przyjemność recenzowania dla Was najważniejszych premier włoskiej imprezy. Tegoroczny skład zapowiada się iście gwiazdorsko – znajdziemy tutaj między innymi nowy film Luki Guadagnino z Julią Roberts w roli głównej, a także „Jay Kelly” z George’em Clooneyem w reżyserii Noaha Baumbacha. Spośród obfitego programu wybrałem pięć pozycji, na które czekam najmocniej.
1. The Testament of Ann Lee, reż. Mona Fastvold – ekipa filmowa „The Brutalist” powraca w intrygująco zapowiadającym się projekcie. Reżyserka (która była współscenarzystką zeszłorocznego dzieła Corbeta) nakręciła biograficzne kino, które jednocześnie jest quasi-musicalem opowiadającym o założycielce sekty religijnej Szejkersów. XVIII wiek, taśma 70 mm, podobno brawurowa kreacja Amandy Seyfried i muzyka autorstwa oscarowego Daniela Blumberga. Ja jestem kupiony!
2. Scarlet, reż. Mamoru Hosoda – niekwestionowany mistrz anime, autor „Wilczych dzieci” w nowym filmie przedstawia historię średniowiecznej księżniczki, która chcąc pomścić śmierć swojego ojca wyrusza w niebezpieczną podróż. Kino zemsty jednak będzie jedynie punktem wyjścia, a prawdziwa przygoda będzie rozgrywać się w innych wymiarach. Spodziewam się nie tylko imponujących animowanych sekwencji, ale i solidnej dawki emocji.
3. Bugonia, reż. Yorgos Lanthimos – tego Pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Jedno z najgorętszych nazwisk współczesnego kina bierze na warsztat koreański „Save the Green Planet!” tworząc remake ze swoją stałą ekipą aktorską, czyli Emmą Stone i Jesse Plemonsem. Przyznam szczerze, że nie lubię koreańskiego pierwowzoru, ale jestem ciekawy w jaki sposób lanthimosowska wrażliwość wybrzmi w surrealistycznym koncepcie kina o kosmitach. Zwiastun sugeruje jazdę bez trzymanki.
4. No Other Choice, reż. Park Chan-wook – a jak już jesteśmy przy koreańskim kinie nie sposób nie wspomnieć o świeżutkim dziele autora słynnej trylogii zemsty. „No Other Choice” promowane jest jako drugie „Parasite”. Zwiastuny i plakaty łudząco przypominają oscarowy film Bonga. Ale czy rzeczywiście będziemy mieć do czynienia z podobnym fenomenem? O tym dowiemy się już wkrótce. Jedno jest pewne, zapowiada się fantastyczna zabawa.
5. 100 Nights of Hero, reż. Julia Jackman – ten nieoczywisty typ widnieje w mojej topce ze względu na jedną, wyjątkową osobę – Charli XCX. Brytyjska gwiazda pop debiutuje tym roku z kilkoma aktorskimi projektami (między innymi w polskiej koprodukcji „Erupcja”). Jestem szalenie ciekawy jak sobie poradzi z tym zadaniem. Brat summer opanuje kina? Nie mam nic przeciwko!
A to tylko mały ułamek dobrodziejstw tegorocznej selekcji. Od jutra szykujcie się na solidną dawkę weneckich relacji. Ciao!