Na fali sukcesu i fenomenu Wielkiego piękna warto przyjrzeć się poprzedniemu filmowi Paolo Sorrentino. W oryginalne nazwany This Must Be The Place, do Polski trafił pod dziwacznym tytułem Wszystkie odloty Cheyenne’a. Sorrentino wychodzi w tym filmie poza rodzimą Italię i trafia na krajobrazowy backstage USA. Wraz z głównym bohaterem, zjawiskowo ucharakteryzowanym i zupełnie niepowtarzalnie zagranym przez Seana Penna, odbywamy osobliwą wycieczkę emocjonalną wkomponowaną w ramy rewelacyjnego kina drogi. Nasz śmiech miesza się tu ze wzruszeniem. Pod zabawnie rozpisanymi dialogami kryje się inteligentne i oryginalne drugie dno. Ścieżka dźwiękowa z tytułowym This Must Be The place Davida Byrne’a to prawdziwy muzyczny rarytas. Do dziś pamiętam jak kilka lat temu, wraz ze znajomymi, wychodziłem z tego filmu z pewnego wrocławskiego kina. Był marzec, pierwsze dni wiosny i pozytywne wibracje jakie zostawił we mnie ten film, towarzyszyły mi już do samych wakacji.
Dominik Sobolewski, z całą odpowiedzialnością, poleca!