„San Andreas”: Roland Emmerich byłby dumny

Nawiązanie do postaci niemieckiego reżysera w tytule recenzji nie jest przypadkowe. Gdyby pójść na San Andreas bez znajomości nazwiska reżysera, można byłoby pomyśleć, że to właśnie Roland Emmerich stoi za tym obrazem. Tak mocno ze stworzonego przez Niemca kanonu kina katastroficznego korzysta Brad Peyton. Jakby to powiedzieli amerykanie: for better and for worse.

Dwayne „The Rock” Johnson coraz bardziej umacnia się na szczycie listy największych gwiazd współczesnego kina akcji. Jego pozycję można porównać z tą, która na przełomie lat 80. i 90. mieli panowie Schwarzenegger i Stallone. San Andreas na pewno nie zachwieje jego pozycją, choć też nie powinno jej mocno poprawić. Brad Peyton stworzył typowo emmerichowski produkcyjniak, któremu można zarzucić wiele. Poza jednym wszak elementem, który przy okazji tego typu filmów wydaje się kluczowy – San Andreas jest naprawdę przyzwoitą w swoim gatunku rozrywką. Kolokwialnie się do tego odnosząc – rozwałka jest efektowna, sceny akcji mają bardzo dobre, a momentami rewelacyjne efekty, a dziewczyny, mam nadzieję że nikogo teraz nie obrażę, zostały obsadzone nie ze względu na swoją aktorską klasę, a rozmiar stanika (choć Carla Gugino wcale nie jest aktorką najgorszą). Słowem – wszystko jest w tych kwestiach na swoim miejscu. To jest ta część for better.

Carla Gugino i Alexandra Daddaria

Carla Gugino i Alexandra Daddaria

For worse elementów jest podobnie dużo – postaci nie ma (może poza główną, którą The Rock buduje na najprostszych, ale jednak wiarygodnych rejestrach), logiki też brakuje. Jest za to flaga amerykańska w scenie kulminacyjnej i aktorstwo na zasadzie obsadzenia obsadzenia elementów scenograficznych. The Rock, Gugino, a w szczególności Paul Giamatti robią co się da, ale scenariusz na zbyt wiele im nie pozwala. Jedno czym niestety San Andreas razi, czego temu filmowi bardzo brakuje, to element wytchnienia. W scenariuszu tak napakowanym akcją zabrakło miejsca na humor, tak potrzebny po kolejnej scenie narastającego siłą trzęsienia ziemi.

Rozwałka w iście hollywoodzkim stylu – bezbolesna, efektowna i do szybkiego zapomnienia.

Stasierski_5

Start typing and press Enter to search