Czas na kilka faktów o filmie „Kufle od piwa” (pozdro dla kumatych):
Po pierwsze, to najgorszy film festiwalu, so far so bad.
Po drugie, aktorzy w tym filmie (w przerwach od ścigania się kto gra gorzej) krztuszą się wkładanymi do ust dialogami. Prym tu wiedzie Anna Kendrick.
Po trzecie, Olivia Wilde nigdy nie wyglądała tak czerstwo.
Po czwarte, przeklinanie na siłę nie jest śmieszne. Szczególnie, gdy robią to laski.
Po piątek, szkoda na takie filmy Jake Johsona, który nam się tak podobał w „Safety not guaranteed”.
Po szóste, gdy komedia nie jest śmieszna, to jest dramat. I tutaj rzeczywiście był jakościowy dramat!
Po siódme, jeden walor filmu – jak było widać na przykładzie mojego przyjaciela Sobola, można było się na filmie przyzwoicie wyspać.