Kleber Mendonca Filho nawet nie udaje, że jego film ma do przekazania jakieś odkrywcze, niesamowite myśli. Aquarius nie opiera się bowiem na historii, która jest tu właściwie pretekstowa, a bardziej na stworzonym klimacie i wspaniałej roli Sonii Bragi.
Braga gra Clarę, ostatnią mieszkankę willi Aquarius, która mimo nacisku byłych mieszkańców oraz developera, nie chce się wyprowadzić. Z tej wątłej fabułki Mendonca Filho wydobył jeden z najbardziej zmysłowych, hipnotycznych filmów w ostatnich miesiącach. Reżyser gra z widzem klimatem, atmosferą pozornie sielankowej plaży, pięknego Recife, w którym rozgrywa się dramat kobiety pod presją ze strony sąsiadów, właściciela, a nawet rodziny która nie rozumie uporu Clary.
Portret Clary, kobiety samotnej, po wielu przejściach z przeszłości, która stara się jednak mimo wszystkich przeciwności zachować godność i klasę, pozostał we mnie na długie godziny po seansie. Zasługa za to leży równo po stronie wspaniale rozpisanej postaci, jak i genialnej kreacji Sonii Bragi, której manieryzmy, niekiedy teatralność wpisała się świetnie w klimat wytworzony przez reżysera. Te dwa elementy filmu – atmosfera i rola główna – nie pozwalają nawet na moment oderwać od niego wzroku. Braga momentami ciągnie ten film za uszy, kiedy brakuje mu trochę fabularnej wyrazistości. Jednak takich momentów w Aquariusie jest wyjątkowo mało, jak na ponad 2- godzinny seans, podczas którego chłonie się obrazy i tonie w wszechogarniającej atmosferze miasta, które żyje jakby na zwolnionych obrotach. Trochę jak sama Clara, świadoma, że jej czas na Ziemi kończy się, ale wciąż pragnąca od życia czegoś więcej niż tylko szarej, nudnej egzystencji. Nikt, może poza młodym krewnym, jej nie rozumie i zrozumieć nie chce. A ona chce wciąż się czuć kobietą, będąc jednocześnie matką i samotną mieszkanką tego niezwykłego apartamentu w zapomnianym Aquariusie.
Aquarius wchodzi do polskich kin w czasie, kiedy rządzą w nich roboty oraz superbohaterowie. Pozostaje mieć nadzieję, że wybitna Sonia Braga oraz obrazy i „sąsiedzkie dźwięki” brazylijskiego Recife przyciągną ludzi spragnionych mniej wakacyjnego kina przed ekrany. Zapewniam, że zakochacie się w tej wspaniałej kobiecie, która zahipnotyzuje Was na wiele godzin, a może dni i miesięcy.