Mark Hamill powiedział półżartem, półserio, że epizody I – III nie wyszły Lucasowi, bo nie miał już u swojego boku byłej żony, która przy wcześniejszych filmach szczerze mówiła mu, co jest w nich złe i co powinien poprawić. Ale czy tylko dlatego okazały się nieudane?
Bękarty kina – są przeciwieństwem mainstreamowych filmowców. Najlepiej wychodzi im wkurzanie widzów i krytyków, wzbudzanie w nich niepokoju, a czasem najlepiej wychodzą im… porażki. To oni są bohaterami mojego cyklu o podtytule „Napluję na wasze gusta filmowe”.
Czy George Lucas jest dobrym czy złym reżyserem? Cytując klasyka:
„Rozmawiałem z wieloma osobami. Ludzie są niepewni”.
Lucas kinem zainteresował się przypadkowo, gdy miał dwadzieścia lat. Nagle okazało się jednak, że moc do robienia filmów jest w nim silna i zrealizował studencki dokument o westernowej superprodukcji Złoto MacKenny, w której zagrali Gregory Peck, Omar Shariff i Telly Savallas. Podobno irytowało go to, jak twórcy tego filmu wyrzucają pieniądze w błoto i bardziej interesowały go pustynne krajobrazy. Jak wspominał:
„Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takiego bogactwa. Dosłownie co krok wydawano w tej gigantycznej produkcji góry dolarów. Dla nas było to nie do pojęcia. Realizowaliśmy swoje filmy za 300 dolarów sztuka i to, co zobaczyliśmy, całe to marnotrawstwo, było dla nas obrazem najgorszej strony Hollywood”.
Następnie trafił na plan Tęczy Finna Francisa Forda Coppoli, który mocno Lucasa ukształtował. Ich przyjaźń zaowocowała powstaniem filmu THX 113 – najambitniejszej i być może najlepszej filmowej produkcji Lucasa. Nie okazała się jednak sukcesem, w przeciwieństwie do Amerykańskiego graffiti, które można uznać za klasykę kina młodzieżowego. Co się stało z tamtym Lucasem? I jakim cudem Gwiezdne wojny okazały się takim sukcesem?
Zwłaszcza, że pisanie scenariusza do Nowej nadziei było dla Lucasa drogą przez mękę, a reżyserowanie jej – jeszcze bardziej. Technicy narzekali, że na planie traktował ludzi chłodno i ich nie rozpoznawał, nie potrafił też dobrze wyjaśnić im, co i jak mają zrobić. Gilbert Taylor żalił się, że reżyser nie ma pojęcia o zdjęciach filmowych i kontaktował się z wytwórnią Fox za jego plecami, prosząc o wskazówki, co robić. Na głośne komentarze pozwalał sobie Harrison Ford, który powiedział Lucasowi chociażby:
„George, takie g..wno da się napisać, ale w żaden sposób nie da się tego powiedzieć”.
Z małomównym i zamkniętym w sobie Lucasem trudno się było dogadać. Jego wskazówki w klimacie „szybciej, intensywniej” były bardzo enigmatyczne i mało konkretne. Alec Guinness był tym tak poirytowany, że poprosił, by szybko uśmiercić postać, w którą się wcielił.
Michał Chaciński napisał w artykule dla Esensja.pl:
Willard Huyck i Gloria Katz złożyli Lucasowi wizytę w Londynie i to, co zastali, opisywali później w apokaliptycznych słowach: „George siedział co rano na brzegu swojego łóżka (miał jakieś nieprzyjemne zapalenia skóry stóp). Siadaliśmy razem z nim. Wyglądało na to, że nie jest nawet w stanie dowlec się na plan. Chodziliśmy wokół niego i próbowaliśmy przekonywać, że nie powinien popełniać samobójstwa. Był potwornie rozczarowany, że nie udaje mu się zrealizować tego, co zamierzał, a w dodatku ekipa stroiła sobie z niego żarty (…). George powtarzał ’Nie dam rady’, a myśmy tylko rzucali: ’Daj spokój, George, poradzisz sobie. Tylko wstań i idź na plan’. Naprawdę był wtedy w ciężkim stanie. Zupełnie dobiło go, gdy ostatniego dnia na planie ekipa brytyjska miała głosować, czy zgadzają się na kilka nadgodzin pracy. Zagłosowali, że się nie zgadzają”.
Skąd wziął się więc sukces trylogii zrealizowanej w pierwszej kolejności? Być może z tego, że Lucas miał dużo świetnych pomysłów, świetną ekipę i żonę, która go pilnowała i mówiła mu, co zrobił źle, a co ma poprawić (on z kolei ponoć przypilnował reżysera Imperium kontratakuje, przeczytałem gdzieś, że na planie tego filmu było sporo problemów. Niewykluczone, że Lucas jest lepszym producentem niż reżyserem, który doskonale czuje kino gatunkowe). Rozwiodła się z nim jednak po powstaniu Powrotu Jedi, bo miała dość jego pracoholizmu. Mark Hamill powiedział półżartem, półserio, że to właśnie ze względu na to, że nie było jej u boku Lucasa, epizody I-III okazały się takie słabe. Ale czy tylko dlatego?
Przygotowując ten tekst, korzystałem z artykułu Michała Chacińskiego.