Bękarty kina: Więzień Cube’a w świecie Westworld

Lubicie film Cube? Czy zastanawialiście się, nad czym w ostatnich latach pracował i pracuje reżyser tego kultowego thrillera Vincenzo Natali?

Bękarty kina – są przeciwieństwem mainstreamowych filmowców. Najlepiej wychodzi im wkurzanie widzów i krytyków, wzbudzanie w nich niepokoju, a czasem najlepiej wychodzą im… porażki. To oni są bohaterami mojego cyklu o podtytule „Napluję na wasze gusta filmowe”.

SP-D8-0752Director VINCENZO NATALI on location during the filming of Warner Bros. Pictures’ and Dark Castle Entertainment’s science fiction thriller “SPLICE,” a Warner Bros. Pictures release.

Cube to niskobudżetowa filmowa produkcja, która swego czasu okazała się wielkim przebojem, mimo braku gwiazd w obsadzie. Mały budżet zmusił twórców do kreatywności, przywodzącej na myśl chociażby pierwsze filmy mistrza kina grozy Johna Carpentera. Pozornie prosty pomysł stał się punktem wyjścia do opowiedzenia trzymającej w napięciu historii ze świetnie budowanym suspensem. W tej produkcji widać kinofilską pasję reżysera, który inspirował się m.in. Stalkerem Andrieja Tarkowskiego, THX George’a Lucasa czy Windą na szafot Louisa Malle’a.

splice-chaneac-and-brody

Skąd wziął się Vincenzo Natali? Wcześniej pracował jako autor storyboardów między innymi do animowanych seriali BarbarPrzygody Tintina, ale też Opowieści z kryptyJohnny’ego Mnemonica.

Jako wielki pasjonat filmów już wtedy marzył, żeby zostać reżyserem i być już wówczas marzyło mu się wyreżyserowanie filmu na podstawie kultowej cyberpunkowej książki Neuromancer Williama Gibsona. Choć później Natali kilkukrotnie podchodził do próby zrealizowania tego projektu, wciąż nie wyszedł on poza sferę planów. Biorąc pod uwagę fakt, że kanadyjski reżyser odbudował się i odnalazł w telewizji, nie miałbym nic przeciwko, żeby zrobił kiedyś mini serial na podstawie tej wybitnej powieści.

Jako reżyser zaczynał m.in. od seriali Czynnik PSIZiemia: Ostatnie starcie, ale też od krótkometrażówki Elevated, będącej wprawką do Cube’a.

Po pełnometrażowym debiucie wyreżyserował Cyfrowego szpiega, chłodno przyjętego przez widzów i krytyków. W tym cyberpunkowym filmie, opartym na ciekawym pomyśle, widać fascynacje książkami Gibsona, ale też np. filmem Brazil Terry’ego Gilliama. Szpiegowska opowieść w świecie SF, gdzie nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją, miała w sobie potencjał, który nie został wystarczająco wykorzystany. Szkoda, ale to było pierwsze ostrzeżenie, że coś tu jest nie tak.

nothing-film-images-c19026e8-203e-44c2-ac80-5b7c9ed3dff

Zapewne wielu producentów i fanów naciskało Nataliego, żeby zrobił coś w klimacie Cube, licząc że uda mu się tym samym wrócić do formy. Jeśli tak było, poniekąd zakpił z tych próśb, realizując uroczą klaustrofobiczną czarną komedię Wielkie nic. Opiera się ona na ciekawym pomyśle i urzekła mnie mimo wszystkich swoich wad. Reżyser tego filmu musi być uroczym człowiekiem.

Sukcesu znów nie było, ale kinofil-Natali dalej robił swoje. Wyreżyserował film dokumentalny o Gilliamie i jeden z segmentów filmu Zakochany Paryż – dowcipny, także opierający się na czarnym humorze, będącym odbiciem jego kinofilskich pasji.

splice

Bardzo kinofilska jest też Istota, będąca- niestety- ambitną porażką tego filmowca. To horror inspirowany doktorem Frankensteinem i produkcjami Davida Cronenberga, w którym pada pytanie, kto tu tak naprawdę jest potworem. Reżysera przerosły ambicje, a filmu nie zdołali uratować nawet Adrien BrodySarah Polley.

Istota ociera się o kicz i nie sprawdza się ani jako dramat, ani jako horror. Muszę jednak przyznać, że ten film w intrygujący i osobliwy sposób jest jednocześnie groteskowy i przepiękny (chociażby w scenie seksu, która na długo zapadła mi w pamięć). Wydaje mi się, że trudno przejść obok niego obojętnie.

Jeśli powrotem do formy z Cube’a miał być klaustrofobiczny film grozy Istnienie, to znowu się- niestety nie udało. Tym razem minimalizm i ciekawy pomysł nie wystarczyły na filmową produkcję, która okazałaby się równie dobra. Istnienie jest nudne i w ogóle mnie nie przeraziło. Chyba że wtórnością.

Vincenzo Natali jest jednak świetnym rzemieślnikiem i odnalazł się w telewizji, reżyserując m.in. odcinki seriali Darknet, Hannibal, Miasteczko Wayward Pines, Luke CageWestworld. Obecnie przygotowuje pilot Amerykańskich bogów, ekranizacji kultowej książki Neila Gaimana.

westworld-the-stray

Wciąż mam w pamięci wyreżyserowany przez niego odcinek Hannibala, w którym (spoiler) z konia wyciągnięto… ludzkie martwe ciało.

Jak pisałem, nie miałbym nic przeciwko, gdyby Natali zrobił miniserial albo serial na podstawie Neuromancera. Kanadyjski filmowiec ma w sobie dużo pasji i wielką plastyczną wyobraźnie. Trzymam za niego kciuki.

Czy jednak przejście do telewizji oznacza, że wydoroślał i przestał już być niepokornym i eksperymentującym Bękartem kina? Coś czuję, że w tej kwestii nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.  A mimo wszystko lepsze seriale, niż głupie hollywoodzkie superprodukcje.

Start typing and press Enter to search