Chrzest

Jako, że zrobiło się biało-czerwono – Polska mistrzem świata (no chyba, że oglądasz TVN to mogłeś nie wiedzieć) oraz zakończony przedwczoraj Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni (podobno całkiem udany) –  to wskakując na falę narodowego klimatu, chcę zarekomendować Tobie niespotykanie dobry polski film. Dobry, a (o dziwo!) niespecjalnie znany. No, ale od czego macie redakcję naszego bloga, jak nie od takich smacznych poleceń? Jeśli podobał się Tobie Dług Krzysztofa Krauzego z życiową rolą Andrzeja Chyry ( Gerarda jako jeden z najlepszych czarnych bohaterów w polskim kinie) oraz popisową kreacją Roberta Gonery, to Chrzest jest filmem dla Ciebie. To taki młodszy brat Długu – mamy podobnie zawiesisty dramat ze sporym ciężarem psychologicznym, opartym dodatkowo w przeważającej części na prawdziwej historii. I podobnie jak w Długu mamy koncertowe aktorstwo. Co znamienne, dwójka głównych aktorów Tomasz Schuchardt i Wojciech Zieliński na festiwalu w Gdyni w 2010 r. dostali ex aequo nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę męską. To jeden z najlepszych duetów aktorskich, jakie widziałem w nowym polskim kinie. No i nie można zapomnieć o REWELACYJNYM Adamie Woronowiczu – nie zawaham się tego powiedzieć – jego Gruby to godny następca Gerarda (Chyra) z Długu. To po prostu trzeba zobaczyć. Szkoda, że Woronowicz po zaliczeniu takiego szczytu, do dzisiaj na niego nie wrócił, a odpłynął raczej w rewiry reklam banku oraz w wypowiadaniu w filmach kwestii takich jak np: – Przyniósł Pan swój baniaczek? Ten film zjeździł pół świata na festiwalach filmowych, dostał wiele nominacji i wyróżnień – jest zdecydowanie lepiej znany poza Polską niż w Polsce – zmieńmy to i cieszmy się narodową dumą, że potrafimy robić filmy na prawdziwie światowym poziomie.

Polecam!

Dominik Sobolewski

Start typing and press Enter to search