W tym tygodniu chciałbym Wam zaprezentować jeden z najciekawszych dokumentów ostatniej dekady.
Dla tych, którzy filmy dokumentalne kojarzą głównie z gadającymi głowami, ten dokument może być prawdziwym szokiem.
Uszyty niemal w całości z archiwalnych nagrań, które są tak dobre i szczegółowe jakby powstawały na potrzebę nakręcenia
w przyszłości filmu. Muszę Was ostrzec, historia Ayrtona Senny jest niesamowita. Nie byłem i nie jestem wielkim fanem Formuły 1.
Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. „Senne” można porównać do jednego z najciekawszych filmów zeszłego roku jakim
był „Wyścig” opowiadający o życiowej rywalizacji między Jamesem Huntem a Nikki Laudą. Był to film, który podobał się
niezależnie od sportowych sympatii, wykrzesując z widza wszelkiej proweniencji silne emocje. Podobnie jest z „Senną”
Z tym tylko wyjątkiem, że jest to jeszcze lepszy film.
Zagwarantować mogę Wam jedno – oglądając ten film spędzicie czas zanurzeniu po uszy
i oczy w jednej z najciekawszych sportowych historii kiedykolwiek opowiedzianych w kinie. Nie bez znaczenia pozostaje fakt,
że sam Nikki Lauda, a za nim Michael Schumacher, nazwali Ayrtona Senne „najlepszym kierowcą Formuły 1 w historii
tego sportu”.
P.S – Jeśli nie znacie historii Senny (ja nie znałem), to tym lepiej dla Was i filmu.
Dominik „Sobol” Sobolewski mocno poleca!