Do kin wszedł właśnie, pierwszy prawdziwy w tym roku blockbuster. I to ciut wcześnie niż cała konkurencja, bo reszta tytułów posypie się dopiero na wakacje.
Nie owijając w bawełnę i nie zagłębiając się zbytnio w, zdumiewająco ( jak na gatunek) pochlebne, recenzje prasy światowej, przejdę od razu do sedna. Napisze krótko dlaczego ten film spełnia swoje zdanie i dostarcza mnóstwo kilowatów dobrej rozrywki.
Przepis na dobre, bezrefleksyjne, ale jednak silnie rozrywkowe kino akcji wg Iron Mana:
– zebrać zespół różnorodnych i oryginalnych aktorów w taki sposób, by każdy miał w filmie swoje momenty, a nie stanowił tylko dodatku do głównego bohatera. Tutaj w roli tytułowej rewelacyjny w swojej ironiczności oraz szybkiej i cwaniackiej gadce Robert Downey Jr. Na przeciwnym biegunie złowrogi Jeff Bridges – czy gość z wygoloną głową i wielka brodą może w ogóle pretendować do roli dobrego? Zdecydowanie nie, czemu Bridges daje dobitne świadectwo. Reszta obsady też jest widoczna. Aha, poczekjacie w kinie aż przelecą napisy bo na końcu czeka Was niespodzianka z udziałem Samuela L. Jacksona
– inteligentnie połączyć patos z ironią, tym samym wyostrzając kontury filmu
– umiejętnie nabić film tzw. tłuszczem czyli drogimi samochodami, supermodelkami, wielkimi pieniędzmi i najnowszymi technologiami. Jakkolwiek głupio to może brzmieć, w filmach na podstawie komiksów takie zabiegi wychodzą na plus
– nie silić się na ambitne tłumaczenie motywów działania tytułowego bohatera (umówmy się, ale nie jest to Nolanowski 'Batman:Początek’), a skupić się na wyciśnięciu z postaci wszelkich walorów rozrywkowych, nawet jeśli są one skrajnie idiotyczne
– audio-wizualnie dopieścić film do granic możliwości, wydając na to grube miliony dolarów
– umiejętnie puścić do widza oczko, żeby nie brał filmu zbyt poważnie i raczej skupił się na oglądaniu, a nie analizowaniu logiki wydarzeń. Wtedy frajda z oglądania gwarantowana
Od siebie mogę dodać, że to film na który warto pójść np. z dobrym kumplem i wyłapując wszelkie idiotyzmy, klisze i uproszczenia, bawić się świetnie, zdecydowanie lepiej niż na niejednej dobrej komedii.
Dominik Sobolewski