Muzyka z westernów

Slow West nie zmieni faktu, że western pozostaje wciąż gatunkiem zapomnianym z powodu swoich anachronizmów i moralnych uproszczeń. Jednak pozwoli nam przypomnieć sobie o jednym – z westernów pochodzą jedne z ciekawszych, lepszych utworów amerykańskiej muzyki filmowej w historii. Co ciekawe dużej większości tych najbardziej klasycznych…wcale nie stworzyli Amerykanie.

Najbardziej ceniony western w historii? Pewnie każdy powie, że któryś z trylogii dolarów Sergio Leone. Jednak wydaje się, że najbardziej ukochanym produktem gatunku jest ten z Gary CooperemW samo południe. Oto piosenka tytułowa autorstwa Dmitri Tiomkina:

Kwintesencją amerykańskiego stylu tworzenia muzyki filmowej niech będzie ten genialny temat Elmera Bernsteina do Siedmiu wspaniałych. Film ten, uważany już od dawna za klasykę gatunku, to…remake oryginalnego dzieła Akiry Kurasawy.

Dolarowa trylogia pod względem reżyserskim została stworzona przez nieodżałowanego Sergio Leone. Z kolei muzycznie stanowi ona bodaj najbardziej doskonałe dzieło w karierze Ennio Morricone, który aktualnie współpracuje z innym reżyserem, dzięki któremu wciąż western żyje i ma się całkiem nieźle. O tym jednak za chwilę. Najpierw to:

Dla rozluźnienia, przypomnimy jeszcze jedną piosenkę, tym razem z westernu George’a Roy HillButch Cassidy i Sundance Kid. Burt Bacharach zdobył za ten klasyczny utwór, który użyty został już w wielu filmach (spójrzcie tutaj), Oskara:

Na koniec zupełna zmiana epoki i odkrycie tego tajemniczego współpracownika Ennio Morricone. Na pewno go znacie, nazywa się Quentin Tarantino, a jego western Django. Znalazło się w nim kilka utworów mistrza, ale też muzyka bardzo stylistycznie zaskakująca. Na przykład coś takiego:

Dużo więcej można byłoby znaleźć równie dobrej albo lepszej westernowej muzyki. Co Wy lubicie najbardziej?

Maciej Stasierski

Start typing and press Enter to search