Odcinek 19: Krzyk – wersja telewizyjna

KRZYK (produkcja 2015, 10 odcinków po ok. 40 minut, MTV, już zaplanowano drugi sezon)

O czym jest serial?

Podobnie jak oryginalna seria filmów Wesa Cravena, Krzyk opowiada historię miasteczka, w którym grasuje seryjny morderca w masce, nastawiony w szczególności na zabijanie rozwydrzonych dzieciaków z miejscowego High Schoolu.

Kto za tym stoi?

Powiedzieć, że znam kogokolwiek z obsady, to jak skłamać w żywe oczy. Dzieciaki zostały wybrane w castingu i dość dobrze dobrane do ról, które mają wypełnić. Ważniejsi są Ci, którzy pozostali po drugiej stronie kamery, nie na stołku reżyserskim co prawda, ale niedaleko. Produkcją wykonawczą tego serialu zajmują się panowie HarveyBob Weinstein (znamy ich dobrze, prawda?), a pomagał im do chwili swojej śmierci sam wielki Wes Craven. Bardzo zgrabny temacik do serialu stworzył Jeremy Zuckerman:

Czy warto?

Jeśli jesteś hardcorowym fanem oryginalnej serii Wesa Cravena, to myślę, że poczujesz małe motyle w brzuchu. Nie są to jeszcze tak wielkie okazy, jak te które pojawiły się przy okazji pierwszej, a w szczególności drugiej części filmu, ale jednak pojawia się to familiarne uczucie, że mamy do czynienia z czymś lubianym i znanym. Nie oszukujmy się – twórcy serialu nie mieli prawa wymyślić nic nowszego, lepszego niż pomysł pary Craven – Kevin Williamson. Nie zmienia to faktu, że udało im się uchwycić ten niepowtarzalny klimat oryginalnej serii. Są tutaj bohaterowie, którzy dobrze wiedzą co robić, ale zawsze popełniają te same błędy. Są głupi, ale przystojni chłopcy oraz piękne, puste dziewczyny. Grono postaci poszerzone zostało o obowiązkową lesbijkę. Po obejrzeniu paru odcinków, brak mi jedynie geja-geeka, ale może i on znajdzie swoją droga do tego przeklętego High Schoolu. Craven nie przejmował się tym, że powielał schematy. Przeciwnie czynił je swoimi i wyśmiewał. W serialu trochę mało na razie tego luzu, natomiast jest atmosfera, która uczyniła z Krzyku najlepszą filmową serią slasher horrorów w historii kina. Ktoś się nie zgadza?

Czy ten serial poszerzy grono odbiorców Krzyku? Powątpiewam. Jednak dla Scream-freaków, takich jak ja, jest on idealną rozrywką na nudny wieczór, a przy okazji zaskoczeniem, że udało się fabułę skrojoną na 90 minut filmu, rozciągnąć na 10 odcinków. Gaście światło i oglądajcie!

Maciej Stasierski

Która maska lepsza?

Która maska lepsza?

Start typing and press Enter to search