Odcinek 27: Agent X – pilot serialu

Agent X (prod. 2015, TNT, jak dotąd wyemitowano 4 odcinki)

O czym jest serial?

Agent X opowiada historię tajnego agenta amerykańskich (?) służb (??), który pozostanie pod osobistym i jedynym nadzorem oraz wyłącznie na rozkazy wiceprezydenta USA. Ta współpraca ma pomóc w rozwiązaniu trudnego śledztwa dotyczącego międzynarodowego terroryzmu (big WTF!!!)

Kto za tym stoi?

Twórcą serialu jest nieznany szerzej scenarzysta William Blake Herron, którego jedyny znaczący credit to współpraca z Tony’m Gilroyem przy skrypcie do Tożsamości Bourne’a. Dużo bardziej interesująco wygląda obsada, a szczególnie jedna a niej osoba. Pierwszą kobietę wiceprezydent USA gra w Agent X wielka Sharon Stone. Partnerują jej Jeff Hephner (Życie na fali), John Shea czyli Lex Luthor z telewizyjnej wersji Supermana oraz Gerald McRaney A.K.A. Tusk z House of Cards. W pilotażowym odcinku maleńką rolę ma także James Earl Jones, głos Dartha Vadera z Gwiezdnych Wojen.

Sharon Stone składa przysięgę wiceprezydencką - po co?

Sharon Stone składa przysięgę wiceprezydencką – po co?

Czy warto?

NIE! Po stokroć NIE! Nie do końca wiem od czego zacząć przy analizie tego serialu. Zacznę więc od wielkiej osobistej pretensji pod adresem scenarzystów. Jak można obsadzić w swoim serialu, w istotnej dodajmy roli Sharon Shone i nie dać jej do zagrania jakiegokolwiek materiału. Stone głównie się przygląda przeróżnym ekranom, wypowiada może ze trzy zdania i nie wyraża absolutnie żadnych emocji poza ciągłym zdziwieniem. We mnie z kolei narastało zdziwienie i irytacja takim potraktowaniem tej aktorki, której aktorskie wybory z ostatnich kilkunastu lat tak samo wątpliwe, jak niewątpliwa jest jej charyzma i klasa. Z tych przymiotów jednak twórcy tego wyjątkowo amatorsko zrobionego serialu skorzystać nie potrafią. Obsadzają w swojej produkcji znane twarze amerykańskiej telewizji, które wyglądają na ekranie jakby szukały łatwego zarobku przed lub już na emeryturze – makabryczny waste of time i waste of talent. Pół biedy, gdyby chociaż było w tym filmie co oglądać, ale niestety nawet w tym elemencie przychodzi rozczarowanie – Agent X nie wnosi nic do telewizyjnego show akcji, jest do bólu wtórny, bardzo przeciętnie zmontowany i pozbawiony napięcia. Jeśli ktoś liczył na przyzwoity akcyjniak, nawet w tym aspekcie nie pokocha Agenta X. Odradzam absolutnie.

Maciej Stasierski

Jeszcze dramatycznie słaba czołówka:

Start typing and press Enter to search