Oscary 2008 – Debata. Część 1

oscars1

Jako, że Oskary tuż tuż, naszą pierwszą aktualizację postanowiliśmy poświęcić właśnie im, a konkretniej gali która odbędzie się w nocy 24 lutego w Kodak Theatre. Ceremonię po raz drugi poprowadzi znany z Comedy Central, świetny amerykański komik telewizyjny, zdobywca 10 nagród Emmy – JON STEWART

Przeanalizujemy osiem najważniejszych kategorii tj. film, reżyseria, role pierwszo- i drugoplanowe oraz scenariusze: adaptowany i oryginalne. Na koniec parę słów o innych kategoriach.

Do dzieła zatem.

Oto nominowani:

AKTORKA DRUGOPLANOWA

Cate Blanchett – I’m not there
Ruby Dee – American Gangster
Saorsie Ronan – Pokuta
Amy Ryan – Gdzie jesteś Amando?
Tilda Swinton – Michael Clayton

Maciek: Jest to bardzo ciekawa kategoria. Chyba najtrudniej będzie tutaj wytypować zwycięzcę. Jedynie Ronan raczej wydaje się bez szans, ale też i jej raczej nie powinno być w tym zestawieniu. Podobnie jak Ruby Dee z jej 4 minutową kreacją. Patrząc na takie role jak w tym roku pokazały Michelle Pfeiffer, Helena Bohnam Carter czy panie z „Motyla i skafandra” – Marie Josee Croze oraz Emmanuelle Seigner – niestety pozostaje niedosyt. Ale mamy co mamy. Moje serce woła za Tildą Swinton i myślę, że ma ona całkiem spore szanse. Jednak do zwycięstwa ostatecznego typuję Ruby Dee, w dużej mierze z powodu niebywałego sentymentalizmu Akademii, która lubi dawać nagrody za całokształt, np. zeszłoroczny zwycięzca za drugi plan Alan Arkin.

Dominik: Ruby Dee to modelowy przykład na tzw. oscarowy timing czyli sytuację w której nominację do tej najwyższej filmowej nagrody determinuje nie tyle jakość kreacji, lecz raczej wyczucie Akademii, która wybiera sobie aktora, którego najwyższy czas nagrodzić za całokształt by się z ową nagrodą nie spóźnić. Najlepszą kreacją roku dla mnie był występ pięknej i utalentowanej Marie Josee Croze  w Motylu i Skafandrze, której Akademia nie raczyła wziąć pod uwagę. Z nominowanej piątki kibicuje Cate Blanchett.

AKTOR DRUGOPLANOWY:

Casey Affleck – Zabójstwo Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda
Javier Bardem – To nie jest kraj dla starych ludzi
Philip Seymour Hoffman – Wojna Charliego Wilsona
Hal Holbrook – Wszystko za życie
Tom Wilkinson – Michael Clayton 

Maciek: Bardziej przewidywalna ale dużo silniejsza kategoria. Same dobre role, w tym dwie myślę wielkie: Wilkinsona i Bardema. Brakuje tu może niesamowitego Roberta Downeya w Zodiaku, ale i tak zestawienie jest godne. Ja osobiście Oskara bym przyznał Wilkinsonowi, który z minimalnej ilości materiału potrafił stworzyć postać unikającą wpisania w jakiekolwiek schematy. Nagroda dla niego byłaby swego rodzaju uhonorowaniem wielkiej, niemal niezauważalnej kariery tego niesamowicie niedocenionego aktora. Jednak tym razem nie ma co liczyć na sentymentalizm Akademii, która wskaże nie mniej zasłużonego zwycięzcę w osobie Javiera Bardema.

Dominik: Zdecydowanie  najsłuszniej obsadzona kategoria tegorocznej gali. Z naciskiem na dwa nazwiska. Holbrook i Bardem. Wbrew pozorom jest to jedna z ciekawszych i mniej przewidywalnych kategorii. Czemu? Bo to kategoria silnych kontrastów . Z jednej strony, niepokojąco autentyczny i przerażający Javier Bardem, którego rola niemalże przebija się na pierwszy plan. Jest to aktor młodego pokolenia, którego prawdziwa hollywoodzka nabiera rozpędu, dowodzic tego może m.in. to że jest pierwszym hiszpańskim aktorem w historii, który dostał nominację do Oscara Po drugiej stronie mamy Hala Holbrooka, 83 letniego filmowego weterana, który zagrał w ponad setce filmów i nie ma na koncie jeszcze żadnego Oscara.  A choćby po zeszłorocznej gali można wnioskować, ze Akademia lubi nagradzać swoich starszych, lekko zapomnianych wychowanków (zaskakująca wygrana Alana Arkina za Małą miss) Mimo, iż epizodyczna rola Holbroka jest znakomita i chwyta za gardło to jednak rola Bardema, idąc tym tropem, to gardło podrzyna i nie pozostawia wątpliwości, kto w tym roku był najlepszy.

SCENARIUSZE:

Maciek i Dominik: Raczej przewidywalne kategorie. Szczególnie scenariusz adaptowany. Spośród nominowanych (Pokuta, Motyl i Skafander, Away From Her, Aż poleje się krew oraz To nie jest kraj dla starych ludzi) zdecydowanym faworytem jest film braci Coen. Miłą niespodzianką byłoby zwycięstwo Ronalda Harwooda za Skafandra, ale Oscar dla braci będzie jak najbardziej zasłużony. W kategorii oryginalnej walka rozegra się pomiędzy JunoMichaelem Claytonem. Reszta (Lars and the Real Girl, Ratattouile oraz Savages) pozostają raczej bez szans. Genialnym byłoby zwycięstwo Tony Gilroya, ale przeczuwamy, że w końcu szala przechyli się na stronę Diablo Cody i Juno jednak nie pozostanie bez oskarowego zwycięstwa.

AKTORKA  PIERWSZOPLANOWA

Cate Blanchett – Elizabeth: Złoty Wiek
Julie Christie – Away From Her
Marion Cotillard – Niczego nie żałuję
Laura Linney – The Savages
Ellen Page – Juno  

Maciek: Mam do Akademii jedną wielką prośbę. Nie przyznawajcie Oskara, jak wielu uznanych ludzi kina postuluje,  Ellen Page za jej irytującą kreację w Juno Wszystko tylko nie to. Na jej miejscu spokojnie mogłaby się znaleźć Angelina Jolie. Spośród pań mój głos dostaje Marion Cotillard. Jej rola w bardzo przeciętnym filmie Olivera Dahana była porywająca, niesamowita, absolutnie niepowtarzalna! Obawiam się jednak, że Akademia, zgodnie ze swoim zwyczajem, że nie przyznaje nagród za role obcojęzyczne, nagrodzi Julie Christie. Nie powiem żeby to była niezasłużona nagroda. Po prostu wolałbym Cotillard, poniekąd także jako odstępstwo od reguły.

Dominik: Nominacja dla Ellen Page jest wyraźnie przeszarżowana. Tutaj zgadzając się z Maciejem, przyznałbym Oscara Marion Cotillard, która już wcześniej ujęła mnie rolą w filmie Ridley’a Scotta – Dobry rok będąc ekranową partnerką Russela Crowe’a. Jednak w tej kategorii może się zdarzyć absolutnie wszystko .

Start typing and press Enter to search