#PonoćTakiZły: ”Amok”

Maciej Stasierski: Dawno nie było w Polsce takiego filmu, który cieszyłby się złą sławą zanim jeszcze pojawił się w kinach. Kasia Adamik na jego temat wybrała sobie bowiem historię kontrowersyjną, w której rany jeszcze dobrze się nie zabliźniły. Jeszcze nie tak dawno przecież Krystian Bala był “bohaterem” z pierwszych stron gazet oraz programów telewizyjnych. Jednak jego historia ma potencjał na stworzenie niezwykle rasowego thrillera, więc trudno było się oprzeć pokusie. Czy się udało?

Michał Hernes: Udało się, choć wciąż bardzo czekam na rozgrywający się w Polsce miejski thriller na miarę Siedem albo Gorączki. Po cichu liczyłem też, że Amok okaże się filmem, który dorówna Długowi Krzysztofa Krauze, także opowiadającemu o “bohaterach” z pierwszych stron gazet. Dług wywołał duże poruszenie i dyskusję w mediach na temat tego, czy bohaterowie tej historii słusznie zostali tak surowo ukarani przez sąd. Krauzemu zarzucano nawet, że pokazał ich w zbyt pozytywnym świetle. Jaki jest Twoim zdaniem Krystian Bala w interpretacji Mateusza Kościukiewicza?

bywqtgw1_onc5db

Maciej: Jest irytujący w swoim przemądrzalstwie, w swoich neurotyzmach, manieryczny, cwaniakujący, fascynujący. Myślę, że to najlepsza rola Mateusza Kościukiewicza od czasu Wszystko co kocham. Co prawda dużo ciekawszy wydaje mi się bohater grany przez Łukasza Simlata, ale jednak Bala jest tutaj dokładnie taki, jak wymagałyby ramy tego udanego kryminału. Zgodzisz się?

Michał: Nie jestem pewien, czy jest dokładnie taki, jak tego oczekiwałem. Przed seansem zastanawiałem się, czy nie byłoby lepiej, gdyby ten bohater pojawiał się w filmie tylko na chwilę, np.: łącznie przez 16 minut, niczym Hannibal Lecter w Milczeniu owiec. Ta postać mogłaby być – moim zdaniem – ciekawsza, ale nie przeszkadza mi sposób, w jaki Kościukiewicz szarżuje. Jestem pod wrażeniem jego roli, choć zgodzę się, że mimo klisz bardziej interesujący jest bohater, w którego wcielił się Łukasz Simlat. Mam słabość do zmęczonych i zapijaczonych filmowych policjantów, ale wolałbym, żeby ta postać była bardziej chandlerowska. Świetna jest też zagubiona i przestraszona dziewczyna, w którą wcieliła się Zofia Wichłacz, chociaż szkoda, że w tym męskim świecie nie dostała większej roli. A co sądzisz o warstwie wizualnej i dźwiękowej Amoku?

90852d55-1cfa-43bc-9f6f-7837a2cc5441

Maciej: Wichłacz odkupiła swoje winy po fatalnym występie w Powidokach. A co do strony wizualnej i dźwiękowej, myślę, że szczególnie w tych dwóch sferach wychodzi reżyserski warsztat Kasi Adamik, która większość swoich filmowych szlifów zebrała za Oceanem. Amok to w kontekście całego naszego kina realizacyjne Himalaje. Genialna jest muzyka Antoniego Komasy-Łazarkiewicza (który zresztą ma w tym roku już jedną wspaniałą ścieżkę dźwiękową na koncie, tę do Pokotu). Zdjęcia Tomasz Naumiuka są absolutnie rewelacyjne. To jak pokazany został w nich Wrocław myślę, że zachwyci większość mieszkańców naszego miasta – jest to obrazek subtelny, wręcz taki ukradkowy, a jednak klimatyczny i bardzo piękny. Dawno nie widziałem tak świetnie uchwyconego Wrocławia, który przecież ostatnio występował w wielu filmach, a w Sługach Bożych był niemalże równym (jeśli nie ciekawszym) bohaterem, co postaci grane przez Topę i Kijowską. Jednak wolę ten Wrocław, mniej otwarcie pokazywany, ale za to kreatywnie wykorzystany. Zgodzisz się?

Michał: Cieszy mnie, że nie jest to Wrocław, w którym ciągle pada, jest tylko mgliście, brudno i ciemno. Super, że akurat w tym względzie Kasia Adamik nie poszła tropem niektórych klasyków kina noir. Mimo wszystko unosi się nad tym filmem mroczna atmosfera. To świat pełen nieszczęśliwych ludzi, w którym niekoniecznie i nie zawsze triumfuje sprawiedliwość (a jeśli już, to w gorzki i przewrotny sposób). Zgodzę się z Tobą, że muzyka i warstwa wizualna (ach, to wyczucie detali i kompozycji!) w tym filmie mogą zaintrygować i m.in. dzięki nim udało się zbudować niesamowity, posępny i gęsty klimat. Do pełni szczęścia zabrakło mi lepszego scenariusza i tempa, za sprawą których ten film bardziej trzymałby mnie w napięciu. Niezależnie od tego, jestem pozytywnie zaskoczony, trzymam za Kasię Adamik kciuki i będę się bacznie przyglądał dalszemu przebiegowi jej kariery. A Ty?

Maciej: Ja widzę w Kasi Adamik potencjał przeogromny. Wydaje mi się, że przy takim stylu, który już ma, może w swoich osiągnięciach kiedyś prześcignąć swoją utytułowaną mamę. Jedyna kwestia to tempo rozwoju tej kariery, które za szybkie nie jest. W końcu Amok to praktycznie jej dopiero drugi samodzielny film zrobiony w Polsce, po świetnym Boisku bezdomnych. Czy to nie idzie wszystko za wolno? Oby nie. Mam nadzieję, że na Amok pójdzie wystarczająco liczne grono ludzi ciekawych tego typu historii. Dzięki takim filmom odradza się polskie kino gatunkowe. Trzymam kciuki, żeby ta niezła tendencja się utrzymywała, bo na pewno tak podany gatunek jest po stokroć lepszy od choćby takich propozycji jak te ze znakiem “jakości” Patryka Vegi. Tak niewiele, a jednak tak wiele…

Start typing and press Enter to search