1.Jeśli jako reżyser zrobiłeś zaledwie kilka filmów animowanych w swoim życiu, to Disney jest skłonny dać Ci 250 milionów dolarów na film oparty na książkach sprzed 100 lat, których nikt nie kojarzy.
2. Jeśli tytuł oryginalny książki brzmi John Carter from Mars to jako reżyser wykasuj słowa 'from Mars’, żeby nie sugerować tematyki science-fiction, co by zawężało krąg adresatów. A później pokaż 2 godzinny film, który dzieje się na Marsie.
3. Znajdź aktora podobnego do Emilie Hirscha (Into the Wild) i oprzyj jego niezwykłość na umiejętności skakania na 100/1000 metrów wzwyż/w bok/w poprzek nie posiadając poza tym żadnej mocy, nie licząc pretensjonalnej postawy w stylu 'jestem awanturnikiem, nikomu się nie porządkuje’
4. Ukradnij 90% motywów z Avatara ( łącznie z żartem wymawiania imienia głównego bohatera) i udawaj, że wszystko jest świeże i oryginalne.
5. Mark Strong potrafi zagrać postać Ducha Świętego
6. Jeśli bohaterowie mają rozmawiać to tylko w taki sposób, że jedna osoba patrzy w odwrotnym kierunku w przestrzeń albo pod nogi i na ostatnie zdanie odwraca się w kierunku rozmówcy, mówiąc właśnie coś niebywale mądrego (np. wojna jest zła, ale czasami może być dobra). Moda na sukces mode on.
7. Przeznacz 100 dolarów z 250 milionów na licencje najbardziej ogranych motów muzycznych w formacie MIDI i nazwij to ścieżką dźwiękową
8. Dla zmylenia widza, że fabuła nie jest ułomnie kretyńska, wrzuć 10 nieistotnych wątków z postaciami, które posiadają po 3 nazwiska i twórz iluzję kompleksowości fabuły.
9. Wykastruj swoich bohaterów z charyzmy, ale sugeruj, że każdy jest wyrazisty i zajebisty.
10. Nakręć kolejny film w 3D, podczas, którego film ani razu nie zorientuje się, że film zawiera takowe efekty.
Ten film podobno ma otworzyć nową sagę Disney’a w kinie. W planach są kolejne 2-3 części. Jednak ich produkcja zależy od wyników finansowych części pierwszej. Przy budżecie ćwierć miliarda, potrzebnych jest przynajmniej 700-800 milionów zysku dla uzyskania zielonego światła dla sequela. Na szczęście, już wiemy, że film zawiódł w weekend otwarcia i zarobił DUŻO poniżej oczekiwań. Lubię Disney’a i dlatego lojalnie im życzę porażki z tym projektem, co by nie pakowali się w to dalej i nie tracili czasu i pieniędzy na dalsze części tego gniotu.