„Szefowie Wrogowie 2”: Kino przez wielkie K

szefowie wrogowie

Szefowie Wrogowie 2 to historia trzech przedsiębiorców, którzy pragną założyć własny biznes. Na drodze realizacji ich ambitnych planów staje pewien ekscentryczny inwestor (Christoph Waltz), który w sprytny sposób rozgrywa sympatyczną trójkę. Od tego momentu film toczy się wokół szalonego pomysłu bohaterów, którzy postanawiają porwać syna rzeczonego inwestora.

Spektakularny pomysł na fabułę nie mógł się nie udać. Widz już od pierwszej minuty daje się wciągnąć w intrygującą grę, której zwroty akcji zaskakują i wprowadzają w przyjemne zakłopotanie. Dynamizm, nowatorstwo i błyskotliwość scenariusza sprawia, że ciężko odwrócić wzrok od szarego ekranu. Mam wrażenie, że historia kina rozpoczęła się na nowo. Możecie śmiało przestać czytać jakichkolwiek krytyków filmowych, którzy będą podważać powyższe tezy. W całej historii mojego życia nie spotkałem się z takim napięciem i szlachetnie narastającym niepokojem, który został wykreowany z niesłychanym pietyzmem i dbałością o szczegóły. Szkoda, że film nie zajmie dotychczasowych mistrzów gatunku, którzy zrażeni komercyjnym charakterem dzieła, odsuną je gdzieś na bok. Przez to największy artysta – Sean Anders – nigdy nie zostanie należycie wyróżniony i prawdopodobnie umrze w famie niedocenionego geniusza.

Jeżeli myślicie, że genialnie zaprojektowana fabuła to jedyna wartość tego filmu, to jesteście w wielkim błędzie. Tak naprawdę obraz wyróżnia się przede wszystkim błyskotliwym humorem. Już od pierwszej sceny nie ma mowy o żarcie dosłownym, nachalnym czy chociażby ocierającym się o banał. Niesamowite kreacje aktorskie i świetnie poprowadzone dialogi sprawiają, że kinomaniacy śmieją się właściwie cały czas. Jedynym mankamentem jest fakt, że swoimi salwami śmiechu zagłuszamy nowo serwowane gagi, przez co tracimy wiele zabawy. Nie chcę przytaczać chociażby najmniejszego dowcipu, który pochodzi z filmu, gdyż jego subtelność i inteligencja nie nadaje się do przełożenia na papier.

Całość powyższych pięknych doznań dostarcza nam plejada amerykańskich gwiazd. Reżyser właściwie dokonał niemożliwego, ponieważ z jednej strony wybił na najwyższy poziom aktorów mniej znanych – takich jak charyzmatyczny Jason Bateman, cudownie rozbrajający Jason Sudeikis oraz przezabawny Charlie Day. Z drugiej strony, reżyser utrzymał w ryzach i wyłuskał to co najlepsze od Kevina Spacey, Jennifer Aniston, Jamie Foxxa czy wspomnianego wcześniej Christopha Waltza. Artyści dają z siebie wszystko i pokazują się z najlepszej, dobrze znanej nam strony. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Waltz, którego kreacja wreszcie jest diametralnie inna od jego poprzednich ról w takich filmach jak Bękarty Wojny czy Django. Śmiem twierdzić, że w tym filmie osiąga on swój artystyczny szczyt, do którego trudno będzie mu się kiedykolwiek zbliżyć.

Szefowie Wrogowie 2 to świetna rozrywka dla całej rodziny. To kino ambitne, choć inteligentnie romansujące z mainstreamem. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanatyków X muzy. Ja już zarezerwowałem bilety na 3 seanse w najbliższym tygodniu po to, by jeszcze mocniej doznać i wychwycić wszystkie inteligentnie, skrzętnie ukryte wątki scenariusza. Serdecznie polecam i życzę Wam, a przede wszystkim sobie, dużo zdrowia.

Szefowie Wrogowie 2 (USA 2014, reż. Sean Anders) 

 Samołyk_2

Film obejrzany dzięki uprzejmości:

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg

Advertisement

Start typing and press Enter to search