To miała być recenzja Na Zachodzie bez zmian, ale wyszedł pacyfistyczny manifest

Wydana w 1929 roku powieść Ericha Marii Remarque’a jest jednym z największych antywojennych manifestów w historii literatury. Już rok później od jej publikacji doczekała się filmowej adaptacji, która okazała się zarówno wielkim sukcesem komercyjnym, jak i artystycznym (zdobywając statuetki Oscara za najlepszy film i reżyserię). Na pięćdziesięciolecie książki reżyser Delbert Mann (autor wybitnego Marty’ego z 1955 roku) we współpracy z ITC Entertainment przedstawili drugą filmową wersję arcydzieła Remarque’a. W 2022 roku szwajcarski reżyser Edward Berger ponownie sięgnął po frazy słynnej niemieckiej powieści, by przypomnieć nam wszystkim uniwersalne prawdy na temat okrucieństwa i bezsensowności wojny.

Fabuła książki i filmu opowiedziana jest z nietypowej perspektywy, bo z punktu widzenia agresora konfliktu. Młodzi niemieccy żołnierze zachłyśnięci początkowo wpajaną im propagandą potęgi Drugiej Rzeszy ruszają z pieśnią na ustach na front zachodni I Wojny Światowej. Jednak realia piekła zmagań szybko weryfikują ich morale. Batalie na owym froncie, w głównej mierze oparte na ciężkich walkach na wyczerpanie, stają się nie tyle bitwą o zdobycie terenu, co zabiciem jak największej liczby żołnierzy po drugiej stronie okopu. Nie liczy się strategia, czy planowanie działań teatru wojny; liczą się statystyki. Przez cały film śledzimy losy żołnierza Paula Bäumera, który oszołomiony wszechobecnym barbarzyństwem ślepo wykonuje rozkazy przełożonych. Wybiega w amoku na ziemię niczyją i strzela na oślep w stronę swoich przeciwników. Desperackie działanie krwiożerczo napędzane komendą „Naprzód! Atakuj!”. Jednak gdy wojna zbliża się ku końcowi i akt kapitulacji bliski jest już podpisania, celem staje się jedno – przeżyć. Widzimy wtedy młodych ludzi, którzy nerwowo wyczekują upragnionego podpisu, by bezpiecznie powrócić do swoich rodzin. Moment kapitulacji staje się uwolnieniem od piekła wojny. Jednakże godzinę przed zakończeniem konfliktu pada ostatni rozkaz „Do ataku!”

Film Edwarda Bergera to kino, które poraża naturalistycznym oddaniem bezwzględności działań wojennych. Reżyser z chirurgiczną precyzją odwzorowuje realia epoki, imponująco zarządza choreografią walk (jednocześnie unikając fetyszyzowania brutalności), a także doskonale prowadzi swoich aktorów. Główny bohater grany przez Felixa Kammerera i partnerujący mu Albrecht Schuch to prawdziwy aktorski tour de force. Niosą na barkach charakterologiczną złożoność ich postaci ze wszystkimi odcieniami szarości, nadając im autentyczności moralnych dylematów. Techniczne aspekty zachwycają swoją maestrią: kamera Jamesa Frienda wykonuje zapierające dech w piersiach ruchy, przestrzenny dźwięk potęguje immersję, a muzyka dopełnia całość o jeszcze mocniejszy rys emocjonalny. Niewątpliwym osiągnięciem Bergera jest to, iż każdy z wyżej wymienionych elementów nie służy jedynie efekciarskim popisom umiejętności ekipy filmowej. Służą przede wszystkim podkreśleniu antywojennego wydźwięku obrazu wrzucając widza w samo centrum wojennego pandemonium.

Problematyka „Na Zachodzie bez zmian” niestety wciąż pozostaje aktualna. Codziennie docierają do nas przerażające wieści z Ukrainy, ale również z innych części świata. Mimo upływu lat i trudnych kart historii, z których należy czerpać wnioski, niektórzy ludzie ciągle pozostają głodni krwi w imię chorych idei. Od idei wszystko się zaczyna, to ona ma moc sprawczą, która ciągnie za sobą miliony. Dlatego tak ważnym jest szerzenie myśli pacyfistycznej w każdej sferze naszego życia. Sztuka potrafi otwierać umysły, artyści dobrze o tym wiedzą tworząc antywojenne manifesty. Zadaniem sztuki, w pierwotnej esencji, jest propagowanie pojęcia p i ę k n a (oczywiście w bardzo szerokim znaczeniu). Piękno w swej istocie charakteryzuje się harmonią i proporcją (w historii sztuki myśli estetyczne podróżowały w różne rejony, jednakże piękno w harmonii i proporcji pozostało do dziś). Harmonia natomiast, według słownikowego objaśnienia, to przyjazne stosunki oraz zgoda. Jeśli zatem piękno jest harmonią, to bezpośrednio utożsamić ją możemy z pokojem. Sztuka powinna krzewić idee wolne od przemocy, a także pokazywać, iż nie ma nic gorszego na świecie od wojny. Wojna jest zaprzeczeniem każdej definicji piękna – to aksjomat. Dzieło Remarque’a w interpretacji Bergera to film, który powinien obejrzeć każdy. Pacyfistyczne idee niech będą dla nas tlenem.

Start typing and press Enter to search