Gorący czas kampanii wyborczej powoli dobiega końca. Już w niedzielę Polacy zdecydują o kształcie przyszłego parlamentu. W takich okolicznościach jest mi szczególnie miło przedstawić filmowe gusta kandydatów na Sejm. Ten unikalny materiał został przygotowany wyłącznie dla Czytelników naszego bloga.
Zerknijcie zatem na twarze polityków i ich filmowe upodobania. Z pewnością nie znacie ich od tej strony. Koniecznie napiszcie w komentarzach do którego z nich jest Wam „filmowo” najbliżej. Nie przedłużajmy. Zaczynamy!
Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość)
– Mój ulubiony film to Ojciec chrzestny I i II Coppoli. Niezwykła dramaturgia, prawda psychologiczna o człowieku, wspaniała gra aktorska najlepszych amerykańskich aktorów oraz świetne oddanie kulturowych uwarunkowań emigrantów włoskich w USA.
Urszula Augustyn (Platforma Obywatelska)
– Nie mam ulubionych filmów. Ostatnio polskie kino dostarcza sporo tytułów, które bez kompleksów konkurują o najznakomitsze nagrody (jest w czym wybierać!). Jesli trzeba wskazać jeden, to poruszył mnie bardzo film Macieja Pieprzycy Chce się żyć. Dlaczego? Bo nasz świat pokiereszowany stawia z głowy na nogi. Faktycznie: chce sie żyć.
Rafał Grupiński (Platforma Obywatelska)
– Mam w swej prywatnej bibliotece wiele filmów polskich, których urodę i artyzm podziwiam, ale poza arcydziełami w rodzaju Faraona Jerzego Kawalerowicza czy Rękopisu znalezionego w Saragossie Wojciecha Hasa, szczególnie często lubię powracać do świetnych, kameralnych i poetyckich realizacji z okresu polskiej szkoły filmowej takich jak Pożegnania Hasa, Nikt nie woła Kazimierza Kutza czy Pociąg Kawalerowicza. Ponieważ wybrać trzeba jeden film, wskażę na Pociąg Jerzego Kawalerowicza – dzieło o doskonałej i niezwykle precyzyjnej konstrukcji, w którym rządzi grecka zasada trzech jedności, czyli czasu, miejsca i akcji. Naturalnie ograniczona przestrzeń, w której rozgrywają się dramaty samotnych bohaterów, buduje niezwykłe napięcie pomiędzy nimi, zmusza do bezpośredniości i emocjonalnych zderzeń. W krótkich, intensywnych i świetnie filmowanych scenach poznajemy wiele różnorodnych postaci, cały mikrokosmos ludzkich postaw, poznajemy słabość ludzkich charakterów, łatwość manipulowania ich uczuciami i spóźnione poczucie winy. Prawdę powiedziawszy, nie potrafię zrozumieć dlaczego w polskim kinie nie realizuje się współczesnych remake’ów tak genialnie zrealizowanych dzieł, jak chociażby Pociąg.
Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska)
Małgorzata Kidawa-Błońska (Platforma Obywatelska)
– Nie jestem w stanie wskazać ulubionego filmu, więc wskazuję trzy. Forest Gump to najlepszy film jaki zdarzyło mi się obejrzeć (upewniam się o tym co jakiś czas wracając wraz z całą rodziną do kolejnych projekcji). Film pozornie w lekki i zabawny sposób opowiada o poszukiwaniu sensu życia, którym staje się miłość, w rzeczywistości zaś jest złożoną, wielopłaszczyznową przypowieścią o kondycji człowieka i społeczeństwa. Po projekcji wychodzę zawsze podniesiona na duchu i pełna wiary w ludzi… Ziemia obiecana – to najlepszy moim zdaniem film Wajdy i najzręczniejsza (w mojej ocenie) ekranizacja dzieła literackiego, którą widziałam. To pokaz umiejętności polskich twórców i możliwości polskiej kinematografii – od kostiumów, po scenografię, zdjęcia, poziom gry aktorskiej… Jak być kochaną – zapomniany polski film, który bardzo lubię. Przejmująca kreacja Barbary Krafftówny i Zbyszka Cybulskiego w opowieści o mądrej i silnej kobiecie, która walczy o utrzymanie związku z ukochanym mężczyzną. W polskim kinie brakuje niestety tak naszkicowanych portretów kobiet.
Jakub Baran (Partia Razem)
Dorota Budacz (Partia Razem)
– Choć Nietolerancja D. W. Griffitha będzie obchodzić w przyszłym roku 100-lecie premiery, jej aktualność jest kwestią bezdyskusyjną. To jeden z tych filmów, który stworzył język współczesnego kina: superprodukcja opowiadająca mistrzowskimi ujęciami i splatająca z sobą plany czasowe w misternym montażu. Ciekawe jest, że film poświęcony jest historii negatywnego, zbiorowego bohatera, tytułowej Nietolerancji towarzyszącej ludziom w historii ich cywilizacji. To de facto fresk nawiązujący do tradycji malarstwa politycznego – począwszy do obrazów zdobiących ściany renesansowych pałaców i ratuszy, które przypominały rządzącym republikami o cnotach dobrych władców po alegoryczne XIX-wieczne malarstwo akademików. Jak one, tak i ten obraz podejmuje problem największej społecznej i politycznej wagi, stawia etyczne pytania o fundamentalne wybory i przy wsparciu pięknego, wzruszającego przedstawienia zachęca do najsłuszniejszego z rozwiązań. Dzięki temu zły bohater zostaje na koniec pokonany. Czego chcieć więcej od dobrego filmu?
Joanna Grzymała-Moszczyńska (Partia Razem)
– Smażone zielone pomidory – piękna historia o kobiecej przyjaźni, feminizmie i nonkomformizmie w skrajnie nietolerancyjnym społeczeństwie. Bardzo lubię ten film, bo dużo w nim postaci, które zachowują się po prostu w porządku nawet mimo wyjątkowo niesprzyjających warunków.
Aleksandra Krotowska-Cacha (Partia Razem)
– Wes Anderson to mój ulubiony reżyser i trudno mi wybrać jeden jego film, ale to właśnie Pociąg do Darjeeling najbardziej utkwił mi w pamięci – obejrzałam go, kiedy w moim życiu odbywała się mała rewolucja, i tak, przypadkowo, stał się do niej doskonałym komentarzem. Jest tu wszystko, co lubię najbardziej: typowo andersonowskie, proste i statyczne kadry, w których znajduję poczucie bezpieczeństwa, absurdalny humor, i wyjątkowy dar ukazywania, jak życie się „wydarza”, jak nic nie wiemy o tym, co będzie jutro, albo nawet za chwilę, i jak to z godnością i pogodą przyjąć. Nikt tak trafnie jak Anderson nie opowiada o łagodności, śmierci i wspaniałomyślności. Let’s go get a drink and smoke a cigarette.
Tomasz Sommer (KORWiN)
– Też chcę Alieksieja Bałabanowa to film, nie tyle ulubiony, co taki, który zrobił na mnie ostatnio największe wrażenie. Myślę, że całkowicie niezrozumiany przez krytykę. Pokazuje drogę do zbawienia, która wyrywa z codzienności, a jednocześnie jest jej częścią. Film jest tajemniczy, wieloznaczny i, co ważne, Bałabanow, też, jak wiadomo, już go nie wyjaśni.
Krzysztof „Ator” Woźniak (bezpartyjny, lista KORWiN)
– Ukryty wymiar z 1997 roku. Był to pierwszy film jaki recenzowałem, lubię go nie tylko z osobistego sentymentu. Jest to jeden z niewielu horrorów SF, który ma głębię. Zwykle filmy tego typu po prostu straszą potworem, obrzydliwością wyjątkowo brutalnych scen zabijania lub tanimi sztuczkami pokroju z grą muzyki, światła (lub jego braku) i nagłymi elementami pojawiającymi się na ekranie. Tu mamy całkiem składny wątek podróży czasoprzestrzennych i przesłanie: Bądź ostrożny gdy wkraczasz w nieznane. Myśl ta jest szczególnie ważna w dzisiejszych czasach, gdy pędzimy naprzód nie zastanawiając się konsekwencjami naszych działań. Potem zaś mamy setki tysięcy frankowiczów, którzy brali kredyty nie zadawszy sobie pytania: „Hej. Czemu ten bank jest taki dobry i SAM Z SIEBIE proponuje nam kredyt na lepszych warunkach niż w złotych. Czy na pewno nie można na tym stracić”? W Ukrytym wymiarze znajdziemy też wiele wątków nakłaniających do rozważań na temat istoty człowieczeństwa, naszych lęków i fobii. Te dwa ostatnie pojęcia warto nauczyć się rozróżniać. Dziś często używamy ich synonimicznie. Jest to ogromny błąd.
Paweł Wyrzykowski (KORWiN)
– Moim ulubionym filmem jest Equilibrium reż. Kurta Wimmera. W widowiskowy sposób opowiada on historię, jaką w pewnym sensie przeżywam również sam w ostatnich kilku latach. Tej historii, z powodu dominującej oprawy i zapierającej dech w piersi choreografii, przeciętny widz kina akcji może nie dostrzec, co czyni ją jeszcze bardziej wartościową. W świecie farmakologicznego, przymusowego tłumienia emocji i niszczenia ostatnich, ukrytych jeszcze jakimś cudem wytworów kultury wzbudzających jakiekolwiek odczucia, jednostka – w wyniku zwykłego przypadku – zyskuje świadomość wykraczającą poza schematy utarte przez utopijny aparat. Samotny wśród szarej masy, która niegdyś była społeczeństwem, stara się żyć „normalnie” mimo odzyskania ludzkich uczuć. „Urawniłowka” jednak ciągle jest prowadzona, a „błędy w systemie” natychmiast eliminowane z całą bezwzględnością – i właśnie z tego powodu główny bohater zmuszony jest podjąć walkę o przeżycie, która przeradza się w wojnę skutkującą przywróceniem starego porządku. Okazuje się, że świat, który panicznie bał się wojny, stan pokoju egzekwował terrorem. Zawsze, gdy oglądam ten film, zauważam coraz więcej aluzji i podobieństw zarówno do współczesnego świata, jak i do swojej własnej życiowej historii. Główny bohater przypomina mi, że nawet jedna, osamotniona osoba może zmienić świat, a zaniechanie działania przez osoby świadome, choćby pod pretekstem lęku o własny dobrobyt, jest czymś haniebnym i przyzwala na dany stan rzeczy. Siły w nierównej walce dodaje słuszność tego, co się robi. Wtedy, pod warunkiem, że nie zawahamy się i nie poddamy, ani nie przestraszymy się – w końcu wygrywamy. Szczerze polecam Equilibrium wszystkim tym, którym czasem brakuje sił w zmaganiach z zastaną rzeczywistością i tracą chęć działania przy niepowodzeniach – lub przed tym działaniem się wzbraniają z różnorakich powodów.
Joanna Erbel (Zjednoczona Lewica)
– Jednym z moich ulubionych filmów jest Pride (Dumni i wściekli), to opowieść o tym, jak realny staje się wspólny bunt społeczności LGBT oraz klasy robotniczej. Geje i lesbijki ramię w ramię z górnikami walczą przeciwko reformom Margaret Thatcher. To oparta na faktach opowieść o tym, że sprawiedliwość społeczna i prawa pracownicze mogą iść razem z poszanowaniem mniejszości.
Piotr Szumlewicz (Zjednoczona Lewica)
– Jednym z moich ulubionych filmów jest Incepcja Christophera Nolana. To świetny film o władzy, manipulacji, zmianie społecznej, rozpowszechnianiu się nowych idei. Tytułowa incepcja to sztuka wpływu na świadomość, zaszczepienia idei, która stopniowo rozbija ramy panującej narracji i doprowadza do zmiany – tak w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Po tym względem Inpcepcja stawia też kluczowe pytanie dotyczące świata polityki: jak zaszczepić w społeczeństwie wizję, która będzie stopniowo dojrzewać tak, aby ostatecznie doprowadzić do zmiany. W polskiej rzeczywistości zdominowanej przez liberalizm gospodarczy i światopoglądowy konserwatyzm wielkim wyzwaniem lewicy jest zaszczepienie w świadomości masowej takiej myśli, która zakwestionuje status quo i wyzwoli potencjał krytycznego myślenia. To wyzwanie, które staram się podjąć od początku mojej działalności politycznej.
Jacek Wilk (Kukiz’15)
– Gladiator. Opowiada on o cnotach, które powinni posiadać wszyscy polscy politycy oraz osoby aspirujące do życia publicznego – męstwo i odwagę, mądrość i rozwagę, głęboki patriotyzm, poświęcenie i szlachetne postępowanie w życiu prywatnym. Czegóż chcieć więcej?
Uprzedzając wszelkie ewentualne zarzuty o stronniczość, faworyzowanie lub deprecjonowanie któregokolwiek z kandydatów, partii czy komitetów wyborczych, jestem Wam winny poniższą informację.
Wiadomości z prośbą o wskazanie ulubionego filmu (wraz z uzasadnieniem) wysłałem do komitetów, których kandydatów znajdziecie na karcie wyborczej. Pomimo rozesłania identycznych maili na wszystkie dostępne adresy elektroniczne komitetów, profile facebookowe oraz przypomnienia i ponaglania, nie otrzymałem odpowiedzi od: Nowoczesnej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, KWW Grzegorza Brauna „Szczęść Boże”, Stonoga Partia Polska oraz Kongresu Nowej Prawicy. Ponadto założyliśmy (i o tym również informowałem komitety), że każdy z nich może wytypować maksymalnie 4 przedstawicieli. Powyższe zestawienie natomiast, zostało ułożone zgodnie z kolejnością list, którą w drodze losowania ustaliła Państwowa Komisja Wyborcza. W obrębie list z kolei, ułożyłem nazwiska zgodnie z kolejnością alfabetyczną.
Serdecznie dziękuję wszystkim kandydatom za odpowiedzi i bardzo miłą współpracę. Życzę powodzenia w wyborach. Wszystkiego dobrego!
Tomasz Samołyk