Jeśli chcesz poczuć niepowtarzalny klimat kina gatunkowego lat 80-tych to skorzystaj z mojej propozycji i zobacz (jeśli jeszcze nie widziałeś) hybrydę horroru z hardware’owym sci-fi w wirtuozerskim wykonaniu Davida Cronenberga. To jeden z tych filmów, które pozostawi ciarki na Twoim grzbiecie, a przy okazji niepostrzeżenie włoży Ci do głowy kilka niepokojących myśli. Mimo upływu ponad 30 lat od premiery, nie dostrzeżemy tu amatorki, a efekty specjalne dalej robią duże wrażenie (co znamienne, w całości zrobione ręcznie, bez ingerencji komputera). Niespodziankę sprawia też James Woods, który notuje tu chyba jedną z najciekawszych ról w swojej, dość specyficznej, karierze aktorskiej. Ale chyba najważniejszy w tym filmie jest jego ponury, lecz prawdziwy, wydźwięk dotyczący przyszłości telewizji. Przyszłości, która A.D 2014 staje się powoli teraźniejszością.
Ku (za późnej już chyba?) przestrodze.
Znak jakości.
Dominik Sobolewski