Kiedyś w trakcie przeglądania Youtube’a, mignęła mi zapowiedź odcinka pewnego serialu… zobaczyłem w niej stojącą starszą panią, a w tle wybrzmiewało „Betty White guest stars in a an unforgettable role” (tłum. Betty White gościnnie w niezapomnianej roli). Była to zapowiedź…”Mody na sukces”, w której Betty zagrała matkę głównej bohaterki Stephanie. To pewien symbol postaci z jaką mieliśmy do czynienia – kobiety, która podejmowała się pracy praktycznie wszędzie gdzie się dało w telewizji, bo tak kochała to medium. Tak bardzo sprawnie się po nim poruszała, że nawet ten trwający od ponad 30 lat tasiemiec potrafiła podnieść do rangi telewizyjnego wydarzenia. Przynajmniej na tych kilka odcinków. Wczoraj, 31.12.2021r., 18 dni przed swoimi 100. urodzinami zmarła wielka Betty White.
Powiedzieć o karierze Betty White, że była niesamowita, to jakby nic nie powiedzieć. Czego ona w tej amerykańskiej telewizji nie robiła? Była pierwszą kobietą w historii z własnym show. Prowadziła programy ze zwierzętami, które ukochała na życie. Brała udział w niezliczonej ilości teleturniejów – w jednym z nich poznała miłość swojego życia, Allena Luddena, który zmarł 40 lat temu. Od tego czasu Betty nie spojrzała na innego mężczyznę, może poza Robertem Redfordem, którego skrycie uwielbiała i nawet żartowała ze swojego zauroczenia. Jeden z odcinków jej ostatniego dużego projektu „Hot in Cleveland” został poświęcony poszukiwaniu Redforda w Los Angeles.
Ktoś mógłby zapytać skąd takie przywiązanie 33-letniego gościa z Polski do Betty White, której złote lata w amerykańskiej telewizji przypadły na przełom lat 80. i 90., kiedy to powstało 7 sezonów „The Golden Girls”, a więc na okres, w którym przychodziłem na świat? Ja zwyczajnie lubię czasem obejrzeć dobry sitcom – najprostsza odpowiedź z możliwych, choć nie jedyna, bo dla mnie Betty to wzruszające połączenie doskonałej aktorki, aktywistki walczącej o prawa człowieka i zwierząt, ale też pięknej, czułej osoby, której ciepło aż biło z ekranu.
Wracając jednak do tych sitcomów, do „The Mary Tyler Moore Show”, w którym Betty odniosła swój pierwszy wielki sukces, dostępu za bardzo nie ma. Do „Złotek” jest i jest to historia telewizji – Bea, Betty, Rue i Estelle ją stworzyły, formując niepowtarzalny kwartet przyjaciółek, które kochały, uwielbiały się wyzłośliwiać, rozmawiać o seksie i jeść niezapomniany sernik, najlepiej czekoladowy. Betty grała w „The Golden Girls” tę najbardziej naiwną Rose, która co chwila opowiadała niestworzone historie o zwierzętach i ludziach żyjących w St. Olaf w Minnesocie, oraz wymyślała „skandynawsko” brzmiące słowa, którymi określała różne, najbardziej szalone zjawiska. Reszta pań często drwiła z Rose, która jednak wielokrotnie okazywała się najmądrzejszą emocjonalnie z tego nietypowego grona. „The Golden Girls” to niezwykle ważny serial nie tylko dlatego, że tak zabawny, ale też dlatego, że jego twórcy nie bali się dotykać tak trudnych tematów jak epidemia AIDS (ten odcinek dotyczył właśnie Rose), homoseksualizmu, emigracji, nierówności społecznych.
Później White zagrała jeszcze w jednym podobnym serialu – wspomnianym „Hot in Cleveland”, w którym niejako przejęła rolę Estelle Getty ze „Złotek”. To ona miała ostatnie słowo, to ona brutalnie i rozbrajająco podsumowywała zmagania z życiem w nowym mieście Melanie, Victorii i Joy, to ona w końcu od zawsze miała największe powodzenie wśród mężczyzn – zresztą nic dziwnego, takiemu urokowi trudno było się oprzeć.
W trakcie kręcenia tamtego serialu świętowaliśmy 90. urodziny White. Tych 100. Betty nie doczekała. Odeszła niekwestionowana legenda, aktorka, której timingu komediowego mogliby pozazdrościć najmłodsi współcześni komicy. Ostatnie odcinki #HiC White kręciła mając 93 lata (!), będąc u szczytu swoich intelektualnych i aktorskich możliwości. Możemy się tylko cieszyć, że przyszło nam żyć w czasach, w których Betty White była wciąż aktywna zawodowo, bo to w jaki sposób rozśmieszała pokolenia pozostanie na zawsze w pamięci. Nie tylko jej tak wiernych fanów jak ja. Odeszła ostatnia złota dziewczyna. Najlepszym sposobem na poradzenie sobie ze związanym z tym smutkiem jest po prostu sięgnięcie po którychś z jej seriali. Dobra zabawa, uśmiech gwarantowany. Betty, ukochana Rose, Sue Ann, Elka – spoczywaj w pokoju.