Agnieszka Holland wyjawiła nam w czasie rozmowy, jak „reżyserowała” zwierzęta na planie Pokotu, skąd bierze tyle energii do pracy i jak ważny w pracy filmowca jest dystans do samego siebie. Odpowiedziała m.in. na pytanie, czy pogoda w Kotlinie Kłodzkiej płatała im figle i o magii tych urokliwych rejonów (które naszym zdaniem mają szanse i potencjał, by stać się filmowym i fotogenicznym miejscem na miarę Nowej Zelandii). Wspólnie z „synem” Tomaszem Kotem i „ojcem” Wiktorem Zborowskim (który początkowo nie wierzył, że na podstawie literackiego pierwowzoru może powstać dobry film) Holland zdradziła nam kulisy powstawania tego filmu, który bardzo się nam spodobał.