„Zwierzęta nocy”: Co wybrać, Amy?

Takie pytanie zadają sobie teraz członkowie Akademii Filmowej, kiedy przedstawia im się tegoroczny przypadek Amy Adams. Dwie wspaniałe role – w Nowym początku i tutaj – z których trzeba wskazać tę lepszą, tę bardziej zasługującą na nominację. Pojawia się więc obawa, że z tego dylematu Akademicy wyjdą najprostszą drogą: nie nominują Adams, a jej miejsce przyznają…niech będzie niespodzianka…może Meryl Streep?

Sam miałbym problem ze wskazaniem, która z tych ról jest lepsza. Są tak od siebie różne – z jednej strony wspaniale emocjonalna, prawdziwa postać dr Louise Banks, z drugiej genialnie stylowa i do bólu zimna Susan Morrow. Obie absolutnie perfekcyjnie skonstruowane, obie godne nie tylko nominacji, a wręcz nagrody. Podobnie zresztą jak cały ten świetny thriller Toma Forda, który jest dowodem na rozwój narracyjny tego filmowca „z doskoku”. W końcu Ford znany jest wciąż lepiej jako projektant mody. Jego wizualny geniusz widać już było w Samotnym mężczyźnie, ale tam historia była tyleż emocjonalna, chwilami niezwykle wzruszająca, co jednak prosta.

_DSC1898_R (ctr l-r.) Academy Award nominees Jake Gyllenhaal and Michael Shannon star as Tony Hastings and Bobby Andes in writer/director Tom Ford’s romantic thriller NOCTURNAL ANIMALS, a Universal Pictures International release. Credit: Merrick Morton/Universal Pictures International

Opowieść ze Zwierząt nocy wymagała od niego reżyserskiej sprawności na poziomie naprawdę najlepszych mistrzów gatunku. W końcu opowiada tutaj równolegle trzy historie – przeszłość Susan, w której poznaje swojego ówczesnego męża Edwarda (znakomity Jake Gyllenhaal), jej aktualne życie u boku Huttona (Armie Hammer) oraz „projekcję” powieści Edwarda, którą Susan dostała do przeczytania. Brzmi trochę jak ćwiczenie formalne, ale Ford w żadnym momencie nie poprzestał na tym, tworząc najbardziej gęsty jeśli chodzi o atmosferę film tego roku.

To jest główny walor Zwierząt nocy – ten film wciska w fotel klimatem, zaciska pętlę wokół szyi widza i nie puszcza do ostatniej, niezwykle poruszającej sceny. Zasługę za to Ford dzieli na pewno z operatorem Seamusem McGarveyem oraz z Ablem Korzeniowskim, który napisał mu muzykę jeszcze lepszą niż w Samotnym mężczyźnie. Jednak bez prawdziwych, mięsistych bohaterów, Zwierzęta nocy pozostałyby tylko filmową wydmuszką.

NOCTURNAL ANIMALS

Aktorzy jednak dali tym postaciom oddech, dzięki któremu ożyły one na naszych oczach. Adams nie pozostała w tej kwestii samotna, choć przez swoją aktorską precyzję odcisnęła na obrazie najmocniejsze piętno. Jednak emocjonalny wybuch dostaliśmy przy konfrontacji męskiego tercetu Gyllenhaal, Aaron Taylor – JohnsonMichael Shannon. Ten ostatni absolutnie powala na kolana łatwością z jaką ze zwykłego, twardo stąpającego po ziemi policjanta, przeistaczył się w zdesperowanego i niepozostawiającego żadnych wątpliwości co do swoich poczynań glinę, który działa na granicy prawa (a nawet tę granicę przekracza) – imponująca rola, która nie powinna zostać pominięta przez Akademię. Ta dominacja Shannona nie oznacza jednak, że Gyllenhaal i Taylor – Johnson są tutaj słabi. Przeciwnie, wraz z Adams stworzyli najlepszy zespół aktorski roku, podbudowany jeszcze absolutnie genialnym epizodem Laury Linney.

Zwierzęta nocy to thriller wzorcowy – stylowo zrobiony, świetnie zagrany i trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Tom Ford powinien częściej stawać na planie filmowym!

Start typing and press Enter to search